Forum kibiców TSK Orzeł Osiek

samsug

Niedziela 02.11.08
Juniorzy - 10.30
Seniorzy - 14.00

Co do seniorów - innej opcji niż pewne zwycięstwo po prostu nie ma

Chinczyk

Wyjazd juniorów o 9.00

Juniorek

Szymek masz racja nie ma innej opcji:P

Silver

Juniorzy wygrali 3:2, a seniorzy 4:1. Wiecej o mecu pewnie szymon napisze albo damian Razz

Sati

no to gratulacje Wink

gratuluje Tomkowi bramek Smile

i juniorom 3 punktow!! mam nadzieje, ze za tydzien powtorka Twisted Evil

football_inspired

[link widoczny dla zalogowanych]

spinacz

Ja już też wrzuciłem na stronę skład z meczu i aktualną tabelę. Aktualna liczba bramek Wembleya na razie tylko w wynikach. Resztę dodam później. Przepraszam za opóźnienie tych, którzy że strony dowiadują się o naszych wynikach.

samsug

Boisko - coś w stylu Starej łubianki czy też Bądecza, na dodatek jeden arbiter,więc po raz kolejny nie zapowiadało się zbyt ciekawie...
Rozpoczęliśmy w miarę poprawnie i nawet osiągnęliśmy optyczną przewagę, miejscowi raz po raz próbowali długimi bądź też prostopadłymi podaniami uruchomić któregoś z napastników, co najczęściej kończyło się przejęciem przez któregoś z obrońców, czy też Artura. W sumie można uznać, że "pachniało bramką" dla nas i w końcu udało się objąć prowadzenie po strzale Dropka. Niestety podobnie jak w poprzednich meczach coś się popsuło. Niektórzy poczuli się(chyba) zbyt pewnie w wyniku, czego szydłowo przejęło inicjatywę. Głównie dzięki Arturowi i Błażejowi nie straciliśmy bramki w tej części meczu.
Druga połowa wyglądała podobnie-oni próbowali, my kontrowaliśmy. W momencie, gdy można było odnieść wrażenie o naszej przewadze błędne wykonanie stałego fragmentu gry oraz niefrasobliwość w szykach obronnych spowodowały utratę prowadzenia... Na całe szczęście kilka minut później pomocnikowi znanemu jako Chińczyk wyszedł strzał życia (okienko) xD. Prowadziliśmy 2-1, by po pierwszym (i jedynym rzucie rożnym) wyjść na dwubramkowe prowadzenie za sprawą młodego Królika. Do końca spotkania pozostało około dwudziestu minut. Zamiast spokojnego rozgrywania pozwoliliśmy wbić sobie kontaktową bramkę. Od tego momentu sytuację na boisku oceniłbym tak - CHAOS. Gdyby nie Artur... Na całe szczęście w samej końcówce udało się nam nieco przystopować ich beznadziejne próby doprowadzenia do remisu. Przydało się trochę cwaniactwa i doświadczenia zdobytego w poprzednich sezonach - wymuszanie fauli itd.
Jednak według mnie to nadal nie jest to "coś". Zbliża się przerwa w rozgrywkach i powinniśmy skoncentrować nad grą zespołową i tym, co charakteryzowało nas w poprzednim sezonie - mentalnością ZWYCIęZCóW!

Roza

No cieszymy się wszyscy z 3pkt. bo one są bardzo ważne w naszym przypadku Very Happy

hehe

A co do bramki Chinola to naprawdę byłem pod wrażeniem Razz

Niektórzy mówią że to bramka samobójcza ale mi się wydaje że mówią tak z zazdrości Very Happy

hi hi
Super Chinol Very Happy

tak dalej... Smile